Ta seria wpisów będzie taką mała odskocznią od naszego rodzimego czwartego operatora. Nie omieszkam oczywiście porównać brytyjskich operatorów do Play, chociaż nie wiem czy ma to sens bo telefonia komórkowa na wyspach wygląda zupełnie inaczej. Zacznijmy może od tego jaką sieć wybrałem do codziennego użytku przez 2 i pół miesiąca. Sieć ta nosi nazwę Virgin Mobile (w Polsce na nazwa na pewno by się nie przyjęła :) i jest pierwszym angielskim MVNO (działa na sieci T-Mobile). Dlaczego akurat ta sieć? Decydującym powodem była cena transmisji danych, która w tym wypadku wygląda następująco: - Przy doładowaniu 10 funtów (1 funt to 4,68 zł) - płacimy dziennie 30 pensów (~1,04 zł) za "nielimitowaną" transmisję, gdzie tak naprawdę mamy możliwość wykorzystania 25 MB na dzień czyli miesięcznie 750 MB. - Przy doładowaniu za 20 funtów - otrzymujemy na 30 dni limit transferu wynoszący 1 GB. Do tego przy każdym doładowaniu (wymagane 10 funtów) możemy dokonać zakupu telefonu komórkowego. Najtańszy można znaleźć już w cenie 5 funtów: - Samsung E1100 - 4,95 funta - Nokia 1661 - 9,95 funta (mój nowy nabytek do kolekcji) Ile w Playu kosztuje najtańszy telefon na kartę? Nie biorąc pod uwagę Playseta, którego już chyba nie uda nam się kupić, najtańszy dedykowany ofercie na kartę zestaw to LG KP100 za 139 zł czyli o ponad 70 zł drożej :) Wydaje mi się, że w tym miejscu zakończę pierwszą część serii. Jeżeli macie jakieś pytanie to proszę o zadanie ich w komentarzach. Z miłą chęcią na wszystkie odpowiem. P.S. Najlepiej nie przeliczać sobie tych cen na złotówki tylko spojrzeć na fakt ile osoba pracująca w Anglii może zarobić. Na pewno jej dzienny zarobek wystarczy na zakup kilku telefonów z doładowaniem.